Zadłużenie MPK przekroczyło dopuszczalny prawem poziom. Władzę w spółce przejął więc prokurent. Miasto zapewnia, że przedsiębiorstwo nie straci płynności finansowej, a autobusy i tramwaje nie przestaną kursować. Sytuacja jest jednak niepokojąca.Analiza biegłego potwierdziła: częstochowskie MPK niewłaściwie księgowało składki, odprowadzane do ZUS-u. Tym samym zadłużenie spółki wzrosło o kolejne 3,6 mln zł, przekraczając dozwolone 50 proc. kapitału zakładowego!
W momencie, gdy to się stało, prezydent Częstochowy wprowadził do spółki prokurenta. Został nim Roman Bolczyk. Czy to oznacza, że spółka traci płynność finansową i zagrożone jest jej funkcjonowanie? Czy pasażerowie powinni się obawiać, że autobusy i tramwaje przestaną kursować?
- Płynność finansów przedsiębiorstwa zostanie utrzymana, nie ma również obaw, że autobusy lub trwamawje przestaną kursować – zapewnia Mirosław Soborak, zastępca prezydenta Częstochowy, odpowiedzialny m.in. za transport.
Jak się dowiadujemy, miasto planuje dokapitalizowanie spółki. Nie wiadomo jednak, czy nie zostanie to zakwalifikowane jako niedozwolona pomoc publiczna. Analizy w tej sprawie trwają. Najpierw uzupełnić trzeba jednak radę nadzorczą spółki, bo zasiadający w niej dotychczas Roman Bolczyk, z chwilą zostania prokurentem, nie może już pełnić tej funkcji. Trwa również przygotowywanie konkursu na członka zarządu. Zarząd jest zdekompletowany od momentu, gdy z funkcji prezesa - ze względów zdrowotnych - zrezygnował Roman Wydymus. Był on prezesem MPK od wiosny b.r. tylko przez kilka miesięcy. Zastąpił na stanowisku Krzysztofa Nabrdalika, kiedy prezydentem Częstochowy został Krzysztof Matyjaszczyk.
Choć oficjalnie Wydymus odszedł z MPK ze względu na stan zdrowia, nie brakuje opinii, że wpływ na jego decyzję miała również trudna sytuacja w MPK. Obecnie funkcję p.o. prezesa MPK sprawuje Michał Porada. Jak poinformował prezydent Soborak, nowa Rada Nadzorcza MPK ma zlecić zarządowi przeprowadzenie jak najszybszych działań naprawczych w przedsiębiorstwie. |