fot.PL
Kierowcy częstochowskiego PKS-u urządzili symboliczny pogrzeb przedsiębiorstwa. W piątek, 19 czerwca przed wejściem na dworzec PKS od strony al. Wolności wystawili trumnę. Pojawiły się też napisy, a także klepsydra. "Przechodniu pomódl się za złodziei, którzy zniszczyli nam PKS" - to hasło, które wraz z trumną pojawiło się przed wejściem na dworzec.
Kierowcy PKS-u Częstochowa obwiniają Prawo i Sprawiedliwość o celowe zniszczenie przedsiębiorstwa (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj). Z pisma, które otrzymali, wynika, że przedsiębiorstwo przestanie funkcjonować 30 czerwca. Kierowcy nie mają wypłacanych pensji, miesięcznie otrzymują po 300-400 zł.
Likwidator spółki zaproponował im inną formę zatrudnienia - samozatrudnienie od 1 lipca. Kierowcy mieliby prowadzić własną działalność gospodarczą i dzierżawić autobusy PKS-u. Jak twierdzą, propozycja jest dla nich nie do przyjęcia ze względu na niekorzystne warunki. Swoje niezadowolenie postanowili zamanifestować, organizując symboliczny pogrzeb PKS-u. Przy wystawionej przed dworcem trumnie będą czuwać do 30 czerwca.
W piątek, 19 czerwca zarząd częstochowskiego PKS-u zorganizował konferencję prasową, podczas której Ludwik Kubasiak, likwidator spółki, poinformował, że firma nie zakończy swojej działalność. Według przedstawionego harmonogramu PKS ma zostać zlikwidowany dopiero w czerwcu 2021 roku.
Długi przedsiębiorstwa sięgają 10 mln zł. Nie pomoże tarcza antykryzysowa, bo spółka jest w stanie likwidacji. Na razie nie wiadomo, czy przejmie ją PKS Polonus. Podobna sytuacja jest z samym dworcem, który chciały kupić Polskie Koleje Państwowe.
Źródło: własne |