fot. PL
Częstochowski Raków pokonał w środę, 24 kwietnia przed własną publicznością 2:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała i na cztery kolejki przed końcem pierwszoligowych rozgrywek zapewnił sobie awans do Lotto Ekstraklasy! - Fantastyczna sprawa, świetna robota. Awansowaliśmy do ekstraklasy na cztery kolejki przed końcem rozgrywek, nie oglądając się na nikogo - komentował tuż po meczu z Podbeskidziem trener Rakowa Marek Papszun. - Dziś się cieszymy i świętujemy. Częstochowa czekała na to 21 lat.
Po raz pierwszy Raków awansował do ekstraklasy w 1994 roku i grał tam do 1998 roku. Pierwszą okazję do zagwarantowania sobie w tym sezonie miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej częstochowianie mieli tuż przed świętami wielkanocnymi. Po zremisowanym meczu w Bytowie nie mogli się jednak cieszyć jeszcze z awansu. W środę, 24 kwietnia cel został osiągnięty i na stadionie przy Limanowskiego wystrzeliły szampany.
Częstochowianie już na początku spotkania z Podbeskidziem mogli wyjść na prowadzenie. W 5. minucie Szymon Lewicki podał prostopadle do Marcina Listkowskiego, który nie wykorzystał znakomitej sytuacji, trafiając wprost w bramkarza gości. Niewykorzystana sytuacja mogła szybko się zemścić. W 10. minucie piłka po strzałach głową Kacpra Kostorza, a kilka chwil później Marko Roginića odbijała się od poprzeczki bramki strzeżonej przez Michała Gliwę. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po przerwie Raków w ciągu zaledwie dwóch minut rozstrzygnął spotkanie na swoją korzyść. W 49. minucie dośrodkowywał z prawego skrzydła Piotr Malinowski. Wykorzystał to Lewicki, który głową skierował piłkę do bramki gości. Częstochowianie poszli za ciosem i dwie minuty później było już 2:0. W roli głównej znów wystąpił Malinowski, który z prawej strony boiska dogrywał do Miłosza Szczepańskiego. Interweniował golkiper Podbeskidzia, ale tak niefortunne, że piłka wylądowała przy nodze Listkowskiego, który oddał skuteczny strzał. W miarę upływu czasu stawało się jasne, że "czerwono-niebiescy" nie zmarnują takiej szansy.
Na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry kibice Rakowa w geście triumfu odpalili na stadionie race. Sędzia przerwał na chwilę spotkanie i doliczył do drugiej połowy dodatkowe trzy minuty. Sytuacja nie uległa już zmianie i Raków mógł świętować awans do ekstraklasy.
Raków Częstochowa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Raków: Gliwa – Nojszewski, Petrašek, Kasperkiewicz, Malinowski, Sapała, Schwarz, Kun, Szczepański (88' Wróblewski), Lewicki (68' Musiolik), Listkowski (81' Bartl)
Podbeskidzie: Leszczyński – Jaroch, Wiktorski, Jończy, Gach, Gomez, Rakowski, Kostorz, Chopi (77' Bieroński), Roginić (81' Hilbrycht), Šabala (72' Mystkowski)
Źródło: własne |