fot. Pomoc Drogowa Wal-Car Ratownictwo Drogowe
Przed częstochowski sądem rozpoczął się proces przeciwko 31-letniemu Łukaszowi M., oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego w Mykanowie, w którym zginęło młode małżeństwo.
Do tragicznego wypadku 25 października 2017 chwilę po północy. Łukasz M. jechał ciężarową scanią z naczepą DK-1 od strony Warszawy w kierunku Katowic. W miejscowości Mykanów zbliżając się do zwężenia drogi, najechał na tył dacii dokker, która następnie uderzyła w opla insignię. Ten ostatni samochód został wepchnięty pod znajdującą się przed nim naczepę ciężarową, ciągniętą przez dafa, który uderzył jeszcze w ciężarowe volvo.
Na skutek wypadku doszczętnie spłonęły dacia dokker, opel insignia i daf. 34-letni kierujący oplem i 37-letnia pasażerka odnieśli wielonarządowe obrażenia, w wyniku których ponieśli śmierć na miejscu. Natomiast kierujący dacią i dafem doznali poważnych obrażeń klatki piersiowej i głowy, które zagrażały ich życiu. Wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi.
- Na podstawie opinii biegłego ds. ruchu drogowego ustalono, że przyczyną wypadku drogowego było nieprawidłowe zachowanie Łukasza M. Kierujący zespołem pojazdów, zbliżając się do niebezpiecznego miejsca w postaci zwężenia drogi, nie zachował bowiem szczególnej ostrożności i bezpiecznej prędkości oraz bezpiecznego odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia - informował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Łukasz M. usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego dwie osoby zmarły oraz dwie osoby odniosły ciężkie obrażenia ciała. Mężczyzna początkowo przyznał się do winy. Potem zmienił zdanie i odmówił złożenia wyjaśnień.
M. był w przeszłości karany za przestępstwo spowodowania uszczerbku na zdrowiu i groźby karalne. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia.