fot. PL
Główna Komisja Sportu Żużlowego w poniedziałek, 4 stycznia wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że prawdopodobnie wycofa się z połączenia I i II ligi. Co zatem czeka częstochowskiego Włókniarza? Decyzja o połączeniu dwóch klas rozgrywkowych zapadła w ubiegłym tygodniu na spotkaniu władz GKSŻ-u z prezesami jedenastu klubów. Wtedy został również ustalony kształt I ligi, którą podzielono na dwie grupy (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj).
- Dla naszego klubu oraz przedstawicieli Polonii Piły były to decyzje wiążące oraz bardzo istotne w rozmowach ze sponsorami i władzami miasta w kwestii finansowego wsparcia - twierdzi Michał Świącik, prezes Włókniarza Częstochowa. - Na spotkaniu otrzymaliśmy zapewnienie od przewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego, że w naszym przypadku żadne zmiany już nie nastąpią.
Tymczasem w poniedziałek GKSŻ wydała komunikat, w którym próbuje wycofać się z pomysłu połączenia obu lig.
"W związku z różnymi opiniami i głosami prezesów klubów I i II ligi oraz przedstawicieli sponsora i telewizji, Główna Komisja Sportu Żużlowego myśli o zachowaniu dawnego statusu, czyli Nice PLŻ i PLŻ2" - czytamy.
Oświadczenie związane z sytuacją w I lidze wydał również jej główny sponsor, firma Nice, która nie jest zainteresowana wspieraniem tych rozgrywek w zaproponowanej formie.
W oczekiwaniu na ostateczną decyzję dotyczącą kształtu ligowego żużla, częstochowski Włókniarz złożył swoją propozycję. - Z uwagi na niskie budżety klubów z Opola, Krosna i Rawicza zaproponowaliśmy, aby te zespoły rozgrywały meczu tylko u siebie, a na wyjazdach rywalizowały jedynie między sobą. W stosunku do reszty drużyn obowiązywałby normalny system, czyli mecz i rewanż - tłumaczy Świącik. - Dzięki temu Opole, Krosno i Rawicz zaoszczędziłyby pieniądze, a pozostałe zespoły nie rujnowałyby swoich budżetów w spotkaniach na własnym torze, które kończyłyby się ich bardzo wysokimi zwycięstwami.
Źródło: własne |