fot. UM Częstochowy
Częstochowianka Franciszka Pinis dołączyła do grona stulatek. Na przyjęcie w Domu Pomocy Społecznej zaprosiła kilkadziesiąt osób. Podczas przyjęcia w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Wieluńskiej życzenia jubilatce złożyli przedstawiciele władz miasta, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, instytucji miejskich, a także mieszkańcy DPS-u, rodzina i przyjaciele 100-latki. Zastępca prezydenta Ryszard Stefaniak, oprócz kwiatów i dyplomu gratulacyjnego, przekazał pani Franciszce także nagrodę pieniężną.
Franciszka Pinis urodziła się 3 marca 1915 w Częstochowie. Miała cztery siostry i dwóch braci. Po ukończeniu szkół pielęgniarskich we Wrocławiu i Warszawie rozpoczęła pracę w przychodni lekarskiej przy ulicy Kościuszki. - To było moje pierwsze i ostatnie zatrudnienie – wspomina. - Pracowałam tam aż do emerytury, chyba do 1972 roku.
Do 2007 roku pani Franciszka mieszkała w mrówkowcu przy Al. Armii Krajowej. Decyzję o przeprowadzce do Domu Pomocy Społecznej podjęła sama – Cieszę się, że tu jestem. Mam zapewnioną pomoc i godziwe warunki – zaznacza.
Jak zdradza, zawsze miała szczęście do ludzi zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym. Choć sama nie wyszła za mąż, zawsze otaczała ją liczna rodzina i przyjaciele. Przez najmłodszą część familii była nawet nazywana mamusią.
Na co dzień 100-latka lubi dobre książki i spacery. Jak przystało na osobę mającą szczęście do ludzi, w częstochowskim DPS również trafiła na prawdziwych przyjaciół, z którymi uwielbia spędzać czas. Jednak, co sama podkreśla, najważniejszą jej radością jest możliwość uczestnictwa w codziennej mszy, i przyjmowanie komunii świętej.
Franciszka Pinis jest pełna energii, poczucia humoru i życzliwości dla innych. Zapytana o przepis na długowieczność odpowiada bez namysłu – Ważne, by szanować swoje życie, być życzliwym dla innych i nie szkodzić sobie przez używki - twierdzi jubilatka.
Źródło: UM Częstochowy |