fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa

Początek spotkania upłynął pod znakiem gry w środku pola, z której niewiele wynikało. Na pierwszą akcję zakończoną strzałem trzeba było czekać do 18. minuty, kiedy Patrik Walemark trafił prosto w ręce Kacpra Trelowskiego. Chwilę później przed szansą stanął Adriano Amorim, ale jego strzał obronił Bartosz Mrozek. W 24. minucie z dystansu niecelnie uderzał Ivi Lopez. Minutę później do siatki trafił Mikael Ishak, ale sędzia liniowy uznał, że był na pozycji spalonej.

Dobrą okazję do zdobycia bramki miał Jonatan Brunes, którego strzał instynktownie obronił Mrozek. Dobitka Ericka Otieno była niecelna. W 37. minucie Gustav Berggren trafił do bramki Lecha, ale sędzia dopatrzył się faulu zawodnika Rakowa na rywalu. W końcu próby gości przyniosły skutek. W 45. minucie Stratos Svarnas wykorzystał dośrodkowanie Lopeza i wpakował piłkę do bramki.

Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków częstochowskiej drużyny. Najpierw Lopez uderzył obok bramki, a następne strzał Amorima obronił Mrozek. Po godzinie Raków mógł prowadzić 2:0. Z uderzeniem Amorima z trudem poradził sobie golkiper Lecha. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Ishaka zatrzymał Trelowski. Wynik spotkania nie uległ już zmianie i "czerwono-niebiescy" mogli cieszyć się ze zwycięstwa.


Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:1 (0:1)

Raków: Trelowski - Tudor, Arsenić, Svarnas - Jean Carlos (90+1, Plavšić), Otieno - Berggren, Kochergin (79, Lederman) - Amorim (84, Makuch), Ivi (79, Diaz) - Brunes (84, Rocha).

Lech: Mrozek - Carstensen, Douglas, Milić, Pereira (57, Gurgul) - Murawski, Kozubal (80, Gonzalez), Sousa (57, Thordarson) - Wålemark (70' Gholizadeh), Ishak, Håkans (80, Fiabema) 

Źródło: własne, www.rakow.com