Częstochowski Raków w pierwszym w tym roku ligowym meczu przed własną publicznością niespodziewanie przegrał w sobotę, 8 lutego 1:2 z GKS-em Katowice.
fot.PL
Pierwsze minuty należały do częstochowskiego zespołu, który długo przebywał na połowie rywala i szukał swoich okazji. W 6. minucie w pole karne wpadł Ivi Lopez, ale jego podania nie zdołał zamknąć Adriano Amorim. W miarę upływu czasu do głosu zaczęli dochodzić goście. Po jednej z akcji Arkadiusz Jędrych uderzył piłkę głową nad poprzeczką. Katowiczanie objęli prowadzenie w 19. minucie meczu. Strzał Sebastiana Bergiera z pola karnego zaskoczył Kacpra Trelowskiego. W pierwszej połowie więcej bramek już nie padło.
Od początku drugiej części spotkania Raków dążył do wyrównana. Dobrą okazję miał Jonatan Brunes, ale piłka po jego strzale odbiła się od Vladyslava Kochergina i opuściła plac gry. Chwilę później uderzał Gustav Berggren. W 54. minucie piłkę w polu karnym przejął Brunes, podał do Kochergina, który wypatrzył Lopeza i ten pewnym strzałem wyrównał wynik meczu. Po czterech kwadransach gry sędzia wskazał na rzut karny dla GKS-u. Po analizie VAR arbiter dopatrzył się faulu Srdjana Plavsicia. Strzał Jędrycha obronił Trelowski.
W 65. minucie mocnym uderzeniem golkipera Rakowa pokonał Mateusz Kowalczyk. Częstochowianie dążyli do wyrównania. Strzały Jesusa Diaza czy Kochergina nie przyniosły jednak efektu. W doliczonym czasie gry okazję mieli jeszcze goście. Z uderzeniem Sebastiana Milewskiego nie bez trudu poradził sobie Trelowski.
Raków Częstochowa - GKS Katowice 1:2 (0:1)
Raków: Trelowski - Baráth (46, Plavsić), Arsenić, Rundić (86, Rodin) - Tudor, Jean Carlos - Berggren, Kochergin - Ivi (75, Makuch), Amorim (72, Diaz) - Brunes (75, Rocha).
GKS: Kudła - Kuusk, Jędrych, Repka, Bergier, (72, Szymczak) Galan, Błąd (90, Milewski), Wasielewski (90, Marzec), Nowak, Czerwiński (72, Komor), Kowalczyk.
Źródło: www.rakow.com |