Policjant z komisariatu I w Częstochowie tego samego dnia w drodze do i z pracy pomógł zatrzymać trzech sprawców, którzy dopuścili się przestępstw kryminalnych.
fot. KMP Częstochowa
Pod koniec kwietnia aspirant Piotr Tatarek w drodze na służbę zauważył 2 mężczyzn, którzy szli Alejami w kierunku Jasnej Góry. Policyjny nos kazał mu podążać za nimi. Gdy znaleźli się na przejściu dla pieszych, jeden z mężczyzn nie zważając na czerwone światło wtargnął wprost pod nadjeżdżający pojazd. Gdy kierowca zatrzymał się, ten kopnął w samochód i zaczął się oddalać, cały czas nerwowo gestykulując. Funkcjonariusz powiadomił dyżurnego i dalej podążał za nimi. Chwilę później był świadkiem, jak ten sam mężczyzna celowo złamał drzewko rosnące przy drodze, a kilka metrów dalej rozbił szybę w zaparkowanym samochodzie. Zaraz potem na miejsce przyjechał patrol z „jedynki”.
Agresywny i pobudzony chuligan został zatrzymany. 41-letni mieszkaniec Częstochowy usłyszał zarzut umyślnego zniszczenia mienia. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Gdy po skończonej służbie asp. Tatarek wracał do domu, w rejonie Placu Rady Europy usłyszał wołanie o pomoc. Kobieta krzyczała, że jej partner został pobity. Funkcjonariusz szybko rozpoznał sytuację i po upewnieniu się, że życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo, ruszył w pościg za oddalającymi się sprawcami. Gdy do nich dobiegł, krzyknął, że jest policjantem i obezwładnił jednego z mężczyzn. Później ujął również jego kolegę. Po chwili na miejsce przyjechał patrol z „jedynki” wezwany przez funkcjonariusza.
Jak się okazało 37-latek wraz ze swoim 32-letnim kolegą pobili swoją ofiarę, rozbijając szklaną butelkę na jego głowie i uderzając go po całym ciele. Oboje usłyszeli już zarzuty. Za pobicie z użyciem niebezpiecznego przedmiotu grozi im do 8 lat więzienia.
Kryminalny z komisariatu I swoim zachowaniem udowodnił, że policjantem się jest nie tylko na służbie.
Źródło: KMP Częstochowa |