Kłobuccy policjanci zatrzymali klienta miejscowego sklepu samoobsługowego, który twierdził, że ma koronawirusa, a jego misją jest zakazić jak najwięcej osób. Jak się okazało, mężczyzna był pijany.
fot. KPP Kłobuck
Dyżurny z kłobuckiej komendy otrzymał zgłoszenie z którego wynikało, że klient jednego z miejscowych sklepów samoobsługowych miał się dziwnie zachowywać i mówić, że jest chory na koronawirusa.
Na miejsce został skierowany policyjny patrol, który potwierdził zgłoszenie. Mężczyzna, wobec którego podjęto interwencję, zaczął mówić, że ma misję, która nakazuje mu zakazić jak największą liczbę ludzi. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu, a jego mowa była bełkotliwa.
Z miejsca interwencji, w asyście policjantów, został zabrany karetką pogotowia na konsultację medyczną do jednego z częstochowskich szpitali. Po badaniach okazało się, że zatrzymany nie ma objawów zakażenia koronawirusem i lekarz skierował go na konsultację psychiatryczną. Po przeprowadzonym kolejnym badaniu, lekarz psychiatra nie widział przeciwwskazań do zatrzymania i osadzenia mężczyzny do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie.
Następnego dnia mężczyzna stał zwolniony, jednak do czasu otrzymania wyniku z pobranego wcześniej wymazu, decyzją sanepidu, miał przebywać w izolacji, tak samo jak biorący udział w interwencji policjanci i ratownicy medyczni.
W piątek, 27 marca kłobucka komenda otrzymała informację z sanepidu o negatywnym wyniku testu.
Przez nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzny interweniujący stróże prawa wykonali bardzo dużo niezbędnych czynności służbowych, a ich interwencja trwała ponad 10 godzin.
O karze, jaką poniesie, zadecyduje teraz sąd. Grożą mu surowe konsekwencje, w tym wysoka grzywna, ograniczenie wolności, a nawet więzienie.
Źródło: KPP Kłobuck |