fot.PL
Częstochowski Raków w ostatniej w tym roku kolejce w PKO Ekstraklasie bezbramkowo zremisował w niedzielę, 20 grudnia na wyjeździe z Piastem Gliwice. Drużyna Marka Papszuna spędzi przerwę zimową na pozycji wicelidera. Częstochowianie do końca walczyli o fotel lidera na zakończenie tego roku. W ostatniej kolejce prowadząca w tabeli Legia Warszawa dość niespodziewanie przegrała u siebie 2:3 z przedostatnią Stalą Mielec. To oznaczało, że jeśli Raków wygra w Gliwicach z Piastem rozpocznie rundę wiosenną z pole position.
Częstochowska drużyna już w 4. minucie meczu miała szansę wyjść na prowadzenie. Głową piłkę uderzał Daniel Bartl, ale ostatecznie z linii bramkowej wybił ją Patryk Sokołowski. W 10. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Rakowa za zagranie ręką, ale po obejrzeniu powtórki anulował swoją decyzję. Pod koniec pierwszej połowy w dogodnej sytuacji znalazł się Vladislavs Gutkovskis. Arbiter uznał jednak, że Łotysz był na pozycji spalonej.
W drugiej części spotkania Frantiska Placha próbował pokonać Marcin Cebula. Gospodarze odpowiedzieli w 69. minucie. Jakub Świerczok trafił do bramki strzeżonej przez Branislava Pindrocha. Sędzia odgwizdał jednak spalonego. Do końca spotkania żadna z drużyn nie stworzyła już sobie sytuacji, po której mogłaby paść bramka.
Raków zakończył rundę jesienną na drugim miejscu z dorobkiem 28 punktów ze stratą jednego "oczka" do Legii Warszawa. Tyle samo punktów, co "czerwono-niebiescy" ma trzecia Pogoń Szczecin.
Piast Gliwice - Raków Częstochowa 0:0
Piast: Plach - Rymaniak, Malarczyk, Czerwiński, Holubek, Jodłowiec, Sokołowski (81. Lipski), Milewski (64. Badia), Chrapek (81. Alves), Steczyk, Świerczok (88. Żyro)
Raków: Pindroch - Niewulis, Schwarz, Piątkowski, Tudor, Sapała, Poletanović, Bartl (89. Malinowski), Cebula, Tijanić (64. Ivi Lopez), Gutkovskis (84. Zawada)
Źródło: własne, www.rakow.com |