fot. Raków Częstochowa

Częstochowianie jechali do Wrocławia na mecz z wymagającym rywalem. Do tej pory pojedynki obu drużyn w zdecydowanej większości kończyły się podziałem punktów.

Przez pierwszy kwadrans sobotniego meczu aktywniejsi byli gospodarze. Golkiper Rakowa musiał dwukrotnie interweniować. Częstochowianie radzili sobie jednak z pressingiem Śląska i grą w swoim polu karnym. W 17. minucie mieli szansę na zdobycie bramki. Marcin Cebula znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem wrocławian, ale zbyt mocno wypuścił piłkę i przechwycił ją Michał Szromnik. Osiem minut później częstochowianie znów mieli okazję do zdobycia gola. Ivi Lopez uderzył z rzutu wolnego, ale czujny na posterunku był bramkarz gospodarzy, który popisał się świetną paradą.

W drugiej części spotkania niewiele zabrakło, a Hiszpan wpakowałby piłkę do siatki. Ostatecznie futbolówka odbiła się od słupka. Chwilę później w pole karne Śląska wbiegł Cebula i oddał strzał, ale został zablokowany przez Israela Puerto. Wrocławianie odpowiedzieli w 64. minucie. Bartłomiej Pawłowski uderzył zza pola karnego, ale świetną obroną popisał się Jakub Szumski. Siedem minut później Pawłowski dość szczęśliwie pokonał bramkarza Rakowa. Częstochowianie szybko ruszyli do odrabiania strat. Najbliżej wyrównania był w doliczonym czasie Petr Schwarz, który uderzył piłkę z przewrotną, ale ponownie skutecznie interweniował Szromnik. Śląsk zdołał utrzymać jednobramkowe prowadzenie do końca meczu.

Porażkę Rakowa wykorzystała Legia Warszawa, która pokonała 2:0 Lechię Gdańsk i wskoczyła na fotel lidera.

Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa 1:0 (0:0)

Śląsk: Szromnik - Janasik, Puerto, Tamas, Stiglec, Mączyński, Pałaszewski (62. Pałaszewski), Zylla (55. Praszelik), Pawłowski, Pich (81. Samiec-Talar), Exposito (81. Piasecki)

Raków: Szumski - Piątkowski, Niewulis, Schwarz, Tudor (88. Malinowski), Sapała, Tijanić (72. Poletanović), Kun (46. Bartl), Cebula (84. Zawada), Ivi Lopez (84. Szelągowski), Gutkovskis

Źródło: własne, www.rakow.com