fot. Skra Częstochowa
Piłkarze częstochowskiego Skry po ostatnich wysoko wygranych meczach musieli przełknąć gorycz porażki. W środę, 2 grudnia dość niespodziewanie przegrali u siebie 0:1 ze znajdującą się w dolnych rejonach tabeli Olimpią Elbląg. Jedyną bramkę meczu w środowym meczu zdobył Michał Kiełtyka. - Uczulałem moich zawodników na stałe fragmenty gry i niestety z jednego z nich padłą bramka, która dała Olimpii trzy punkty – przyznał po spotkaniu trener Marek Gołębiewski.
Od pierwszego gwizdka sędziego mecz toczył się pod dyktando gospodarzy. Piłkarze Skry wymieniali dużo podań, niechętnie oddając piłkę rywalom. Nie potrafili jednak stworzyć realnego zagrożenia pod bramką rywali. Z wartych odnotowania sytuacji można wspomnieć o uderzeniu Radka Gołębiowskiego z 25. minuty czy sporym zamieszaniu w polu karnym Pawła Rutkowskiego siedem minut później. Im dłużej trwał ten mecz, tym goście grali coraz odważniej. Ważne wydarzenie dla losów spotkania miało miejsce tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Adam Mesjasz zderzył się głową w polu karnym z Karolem Noiszewskim, wskutek czego ten pierwszy z bólem musiał opuścić plac gry. - Adam ma bardzo stłuczone oko, ma krwiaka. Pierwsze diagnozy wykazały, że z okiem jest wszystko dobrze. Jak wszystko dobrze pójdzie to najdalej pojutrze powinien już być z nami na treningu – uspokajał nieco po meczu szkoleniowiec Skry.
Na początku drugiej połowy gola mógł zdobyć Piotrek Nocoń, ale uderzył nieco za wysoko. W 65. minucie padła jedyna bramka tego meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michał Kiełtyka znalazł szczelinę tuż przy słupku i głową umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Mikołaja Biegańskiego. Po zdobytym golu goście mocno cofnęli się do defensywy, ale Skrze brakowało tego dnia szczęścia i skuteczności. Najbliżej wyrównania był w 69. minucie Maciej Kazimierowicz. Po jego mocnym strzale bramkarz Olimpii wybronił piłkę na rzut rożny z największym trudem. W 75. minucie próbował jeszcze z rzutu wolnego „Nocek", ale przymierzył pół metra za wysoko. W 86. minucie goście mieli 100-procentową okazję na na podwyższenie wyniku, ale bardzo dobrą interwencją popisał się „Biegan". - Z naszego stylu jestem zadowolony, mieliśmy przytłaczającą przewagę w posiadaniu piłki, wymienialiśmy dużo podań, zabrakło dziś sytuacji. Taka jest po prostu piłka, że czasami taki mecz się zdarza – powiedział po meczu trener Marek Gołębiewski.
Szkoleniowiec gości ciesząc się z wygranej wychwalał również częstochowską drużynę. - Uważam Skrę za jeden z 2-3 najlepiej operujących piłką zespołów w tej lidze. Ostatnie wasze wysokie wygrane to nie był przypadek. Jeśli chodzi o moją drużynę to najważniejsze było podejście moich zawodników. My jesteśmy w takim położeniu, że nieważny jest styl, tylko przede wszystkim punkty. W obronie zagraliśmy naprawdę na dobrym poziomie. Skrę nadal uważam za jednego z głównych kandydatów do awansu – skomentował Jacek Trzeciak.
Skra mimo porażki pozostała na czwartym miejscu w tabeli. W sobotę, 5 grudnia (godz. 13) w ostatnim meczu rundy jesiennej zagra na wyjeździe z Błękitnymi Stargard Szczeciński.
Skra Częstochowa – Olimpia Elbląg 0:1 (0:0)
Skra: Biegański, Mesjasz (Pietraszkiewicz), Kazimierowicz (Warnecki), Nocoń, Brusiło, Gołębiowski (Sinior), Napora (Zieliński), Noiszewski, Olejnik, Holik, Wojtyra
Olimpia: Rutkowski, Lewandowski, Wenger, Bawolik Ż, Sedlewski, Jabłoński (Falon), Kiełtyka, Surdykowski, Kamiński (Kordykiewicz), Zyska, Tkachuk
Źródło: Skra Częstochowa |