W Częstochowie podobnie jak w innych polskich miastach odbył się w piątek, 23 października na placu Biegańskiego protest przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Wzięło w nim udział ponad tysiąc osób. Demonstracja przebiegła spokojnie.
22 października Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją przepisy dotyczące tzw. aborcji embriopatologicznej, dokonywanej w przypadku ciężkiej wady płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu. Decyzję skomentowali częstochowscy parlamentarzyści (tutaj), a także prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, który przedstawił swoje stanowisko na Facebooku.
"Jestem prezydentem miasta, które pierwsze wprowadziło dofinansowanie zabiegów in vitro, a dzięki niemu na świecie pojawiło się już 53 dzieci. Jestem za życiem. Nie zgadzam się na bezsensowne cierpienie. Nie zgadzam się z wczorajszą decyzją Trybunału Konstytucyjnego" - napisał prezydent Częstochowy.
Aby zademonstrować swój sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego na placu Biegańskiego pojawiło się ponad tysiąc osób, które później przemaszerowały pod budynek w Al. NMP 24, gdzie mieści się siedziba posłów PiS. Tam powieszono parasolki i zapalono znicze. W ten sposób dano do zrozumienia, że za decyzją w sprawie aborcji stoi tak naprawdę PiS.
Demonstracja przebiegała spokojnie. Policjanci przypominali o stosowaniu się do zasad reżimu sanitarnego.