Fot.PL

Częstochowianie mieli zrehabilitować się za ostatnią wpadkę z mistrzami Polski z Leszna. Wydawało się, że drużyna prowadzona przez Dariusza Śledzia jest w ich zasięgu, tym bardziej, że jak dotąd nie zachwycała. Tymczasem znów okazało się, że tor przy Olsztyńskiej nie jest handicapem gospodarzy.

- Po ostatnich meczach widać, że nasz tor nie jest taki, do jakiego się przyzwyczailiśmy. Po prostu nie jest dobry - przyznaje Michał Świącik, prezes forBET Włókniarza. -  Jestem osobą, która daje się wykazać zawodnikom, trenerowi, ale w pewnym momencie trzeba powiedzieć dość. Bo to, co było robione w tym sezonie, nie zdaje egzaminu. Jak to możliwe, że nasi zawodnicy zdobywają punkty na obcych torach, a w Częstochowie mają problem. Wychodzi więc na to, że jest to dla nich najgorszy tor, jaki może być. Nie może być tak, że moi zawodnicy denerwują się na tor.

Piątkowy mecz trochę przypominał ten z Fogo Unią Leszno. Liczył się start i pierwszy łuk. Mijanek na torze było jak na lekarstwo, a gdy już do tego dochodziło, to głównie za sprawą zawodników z Wrocławia.

Już pierwszy bieg pokazał, że nawet częstochowscy liderzy mają problem ze skuteczną jazdą na własnym torze. Wyścig wygrał Tai Woffinden, a drugi był Jakub Jamróg, który przywiózł za plecami Leona Madsena.

Po pierwszej serii startów indywidualne zwycięstwo miał na swoim koncie jedynie Matej Zagar. Później wcale nie było lepiej. Po szóstym wyścigu przy stanie 15:21 trener Marek Cieślak zdecydował się na pierwszą rezerwę taktyczną. W miejsce Pawła Przedpełskiego posłał do boju Fredrika Lindgrena, który przyjechał na... ostatnim miejscu. Kompletnie nie wypaliła również druga rezerwa taktyczna. Tym razem Przedpełskiego zastąpił Zagar, ale i on zakończył wyścig bez punktów. Po trzynastu wyścigach goście byli już pewni co najmniej remisu. Losy spotkania rozstrzygnęli w pierwszym z biegów nominowanych.

Po dwóch z rzędu porażkach częstochowianie wypadli poza pierwszą czwórkę i mocno skomplikowali sobie drogę do rundy play-off. Drużyna potrzebuje wstrząsu, jeśli wciąż stawiane są przed nią przedsezonowe cele. -  Ten mecz przelał we mnie czarę goryczy - przyznaje Świącik. - Nie ma się co jednak denerwować, robić paniki. Proszę o wyrozumiałość kibiców i dziennikarzy. Mamy dobry team, musimy tylko zebrać się do kupy. Jeszcze pokażemy, że będziemy wygrywać nie tylko u siebie, ale również na wyjazdach. Cele pozostają takie same.

forBET Włókniarz Częstochowa - Betard Sparta Wrocław 41:49

forBET Włókniarz Częstochowa:
9. Leon Madsen - 12+1 (1,2,1,2*,3,3)
10. Paweł Przedpełski - 0 (0,-,-,-)
11. Fredrik Lindgren - 10+1 (1*,2,0,2,2,3)
12. Adrian Miedziński - 4+1 (2,0,1*,1,0)
13. Matej Zagar - 12 (3,3,3,0,3,0)
14. Jakub Miśkowiak - 2 (2,0,0)
15. Michał Gruchalski - 1 (0,1,0)
16. Damian Dróżdż - 0 ()

Betard Sparta Wrocław:
1. Tai Woffinden - 12+1 (3,3,1*,3,2)
2. Jakub Jamróg - 5+1 (2*,1,2,0)
3. Vaclav Milik - 0 (0,-,-,-,-)
4. Gleb Czugunow - 8+2 (3,1*,3,0,1*)
5. Maciej Janowski - 11+1 (2,3,3,2,1*)
6. Maksym Drabik - 7 (3,1,1,2)
7. Przemysław Liszka - 1 (1,0,0)
8. Max Fricke - 5+1 (2,2*,1)

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Jamróg, Madsen, Przedpełski - 1:5 - (1:5)
2. Drabik, Miśkowiak, Liszka, Gruchalski - 2:4 - (3:9)
3. Czugunow, Miedziński, Lindgren, Milik - 3:3 - (6:12)
4. Zagar, Janowski, Gruchalski, Liszka - 4:2 - (10:14)
5. Woffinden, Lindgren, Jamróg, Miedziński - 2:4 - (12:18)
6. Zagar, Fricke, Czugunow, Miśkowiak - 3:3 - (15:21)
7. Janowski, Madsen, Drabik, Lindgren - 2:4 - (17:25)
8. Zagar, Jamróg, Woffinden, Gruchalski - 3:3 - (20:28)
9. Czugunow, Fricke, Madsen, Zagar - 1:5 - (21:33)
10. Janowski, Lindgren, Miedziński, Liszka - 3:3 - (24:36)
11. Zagar, Madsen, Fricke, Jamróg - 5:1 - (29:37)
12. Woffinden, Lindgren, Drabik, Miśkowiak - 2:4 - (31:41)
13. Madsen, Janowski, Miedziński, Czugunow - 4:2 - (35:43)
14. Lindgren, Drabik, Czugunow, Miedziński - 3:3 - (38:46)
15. Madsen, Woffinden, Janowski, Zagar - 3:3 - (41:49)

Źródło: własne