Fot.PL
Takiej inscenizacji w Teatrze Adama Mickiewicza w Częstochowie jeszcze nie było. Ponad 50 aktorów, tancerzy i statystów widzowie zobaczą na jednej scenie podczas premiery spektaklu "Czyż nie dobija się koni?" w reżyserii Magdaleny Piekorz. - Patrząc z realistycznego punktu widzenia, to nie powinno się udać - uważa Robert Dorosławski, dyrektor mickiewiczowskiego teatru. - Realizacja tytułu, jaki wymarzyła sobie Magdalena Piekorz, w takim kształcie artystycznym, na przełomie roku budżetowego i w realiach naszego teatru wydawała się nierealna. Jednak udało się i jestem z tego powodu szczęśliwy, mniej zmęczony niż twórcy i aktorzy, bo fizycznie nie uczestniczę w tym przedsięwzięciu. Oczywiście to wszystko nie byłoby możliwe dzięki pomocy naszych przyjaciół, mecenasów, sponsorów i miasta.
Ameryka, lata 30., czas Wielkiego Kryzysu – biedy, głodu i marazmu. Show-biznes stwarza potwora w postaci trwających tygodniami maratonów tańca. Do Hollywood – fabryki marzeń – przyjeżdżają setki desperatów. Wśród nich są m.in. Gloria marząca o zrobieniu kariery aktorskiej, Robert, który chce zostać reżyserem, Alice – prowincjonalna aktorka w stylu „american sweetheart”, ciężarna Ruby i jej mąż, który bez skrupułów zachęca żonę do udziału w krwawym show. Stopniowo poznajemy bohaterów – ich motywacje, marzenia i potrzeby. Jedni chcą wyrwać się z ubóstwa i apatii, drudzy pragną zrobić karierę. Dla każdego udział w przedsięwzięciu to być albo nie być. Dlatego uczestnicy idą na całość, tańcząc swój dance macabre. Dla pary, która przetrwa morderczy maraton, przewidziana jest nagroda – 1500 dolarów. Aż tyle i tylko tyle. Tańczą więc do bólu, do granic wytrzymałości, do obłędu. Nad morderczym show czuwa demoniczny konferansjer Rocky i jego pomocnicy. Maraton rozgrywa się na oczach spragnionej rozrywki widowni, podgrzewającej atmosferę, domagającej się igrzysk i spektakularnego upadku bohaterów. Żeby był fun, żeby było śmiesznie!
- Nie chciałabym, aby widz zasiadający w teatralnym fotelu czuł się komfortowo. Chciałabym, aby miał poczucie, że jest świadkiem wszystkiego, co dzieje się na scenie, żeby poczuł wysiłek, zmaganie, pot i łzy bohaterów. To jest spektakl wielowymiarowy: o kondycji społecznej, o kondycji człowieka w ogóle, o tym, w jaki sposób człowiek mierzy się z sytuacją graniczną – podkreśla Magdalena Piekorz, reżyser spektaklu, a od września ubiegłego roku dyrektor artystyczna teatru.
„Czyż nie dobija się koni?” to tytuł filmu Sydneya Pollacka, powstałego na podstawie powieści Horace'a McCoya z 1935 r. Premiera filmu miała miejsce w 1969 roku. Kilka miesięcy później okrzyknięto go jednym z najważniejszych obrazów w dziejach amerykańskiej kinematografii – był nominowany m.in. do Oscara, Złotych Globów, czy nagrody BAFTA. Teraz opowiadanie otrzymuje nowe życie. Teatr sięga po nie rzadko, ale każda inscenizacja budzi ogromne zainteresowanie.
Prace nad spektaklem ruszyły w październiku 2018 roku – równolegle – na scenach Teatru Mickiewicza i Teatru Tańca Włodzimierza Kucy. W inscenizacji wystąpi kilkadziesiąt osób: aktorzy, tancerze, statyści, a także częstochowski zespół jazzowy Five O’Clock.
Premiera spektaklu „Czyż nie dobija się koni?” będzie miała miejsce 12 stycznia o godzinie 19 (dzień wcześniej o tej samej godzinie odbędzie się premiera nauczycielska). Kolejna możliwość obejrzenia spektaklu pojawi się 13, 16 i 17 stycznia. Późniejsze realizacje: 7,8,9 lutego.
Źródło: własne, Teatr Adama Mickiewicza w Częstochowie |