fot. PL
Około 600 osób wzięło udział w I Marszu Równości, który w niedzielę, 8 lipca przez centrum Częstochowy. Tego samego dnia odbyło się kilkanaście innych manifestacji, a także Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja. Pierwotnie Marsz Równości miał wyruszyć o godz. 16. Uczestnicy chcieli przejść pod sam jasnogórski szczyt. Przeciwni temu byli organizatorzy prawicowych manifestacji, które ulokowano na trasie Marszu Równości.
Ostatecznie Marsz Równości rozpoczął się kilka minut po godz. 11. Uczestnicy z tęczowymi flagami i transparentami nawołującymi do tolerancji i poszanowania inności wyruszyli z placu Daszyńskiego, kierując się w stronę placu Biegańskiego. Spotkali się tam z kontrmanifestacją środowisk prawicowych, które próbowały zablokować marsz. Policja zaapelowała o rozejście się protestujących, których manifestacja dobiegała już końca. Ci jednak postanowili zablokować Marsz Równości. W Al. NMP położyły się trzy osoby. Policja ściągnęła blokujących z drogi. Przeciwni Marszu Równości w wulgarny sposób odnosili się do uczestników Marszu Równości. Następnie środowiska prawicowe zgromadziły się na początku Alei Sienkiewicza przy wejściu do parków podjasnogórskich. W tej sytuacji policja zdecydowała, że marsz nie dojdzie do parku Staszica i z powodu bezpieczeństwa rozwiązała go przy Miejskiej Galerii Sztuki.
W Marszu Równości wzięli udział również członkowie i członkinie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Ostatnio w Polsce "sortowanie ludzi" stało się nową "jakością" - uważa radna SLD Małgorzata Iżyńska. - Posortowano nas na różne sposoby. Tak nie można mówić do siebie, tak nie można postępować z drugim człowiekiem! Każdy ma prawo do równego traktowania i godności! Każdy chce być akceptowany, każdy chce żyć godnie i być godnie traktowany. Mówimy, że jesteśmy tolerancyjni, ale w rzeczywistości tak często nie jest. Tolerancji trzeba się uczyć. Nie jest łatwa. Trzeba się z nią spotkać, żeby mieć ją w sobie. W Marszu Równości szły różne osoby, szły osoby z homoseksualną orientacją, z heteroseksualną, szli też aseksualni, szli rodzice wspierający swoje homoseksualne dzieci, rodzice chcący uczyć własne dzieci akceptacji i tolerancji, szli ludzie z różnych ruchów społecznych, partii. Po prostu ludzie którzy nie zgadzają się na nietolerancję i nie boją się tego pokazać publicznie. Mówiono o miłości do drugiego człowieka , sprzeciwie wobec dyskryminacji i przemocy w ogóle, nie tylko do LGTB. Źródło: własne |