fot. PSONI Częstochowa
W ubiegłym tygodniu kilkanaście częstochowskich organizacji pozarządowych wysłało list otwarty do prezydenta RP oraz premiera popierając żądania osób niepełnosprawnych oraz ich rodziców protestujących w Sejmie. Kopie listu otrzymali do wiadomości także wszyscy parlamentarzyści ziemi częstochowskiej oraz przewodniczący Rady Miasta i prezydent Częstochowy.
Od kilkunastu dni w sejmie trwa protest osób niepełnosprawnych ich rodziców i opiekunów. Kwestię przyznania dodatkowych środków finansowych dla tej grupy popiera ponad 90 proc. Polaków. Strona rządowa zaproponowała protestującym pewne rozwiązania. Okazało się, że osoby, które w imieniu protestujących podpisały pierwsze porozumienie dziś twierdzą, że zostały zmanipulowane. Sytuacja zarówno w Sejmie jak i bieżąca tych ludzi jest bardzo trudna.
27 kwietnia do Warszawy wyjechało z Częstochowy kilkadziesiąt osób, podopiecznych stowarzyszeń i fundacji zrzeszających i opiekujących się osobami niepełnosprawnymi, aby wesprzeć trwający protest i wyrazić swoje zdanie na temat polityki socjalnej w tej materii. W dużej mierze te osoby są już pełnoletnie, ale ich stan zdrowia zarówno fizyczny jak i umysłowy uniemożliwia im samodzielne życie.
Na pytanie jak częstochowscy niepełnosprawni oraz ich rodziny odnoszą się do ostatnich propozycji rządu, który ofiarowuje talon na usługi rehabilitacyjne o wartości 520 zł miesięcznie, wiceprzewodnicząca Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Częstochowie Beata Mstowska odpowiada krótko.
- Propozycja przede wszystkim nie spełnia drugiego z postulatów protestujących. Państwo nie może decydować o potrzebach osób niepełnosprawnych, bo ich nigdy dokładnie nie będzie w stanie zdiagnozować - przekonuje Beata Mstowska. - Obawa rządu o niegospodarność rodziców czy opiekunów, którzy przez 24 godziny na dobę sprawują opiekę nad swoimi dziećmi jest żenująca. Wyobraźmy sobie, że rodzice otrzymując 500+ na swoje dzieci, zamiast pieniędzy mieliby talony, np. na zeszyty i mundurki szkolne. Czy byłoby to efektywne? Otóż nie. Dlatego żądamy 500 zł dodatku rehabilitacyjnego dla najbardziej pokrzywdzonej grupy niepełnosprawnych od urodzenia. Mojemu synowi nie jest potrzebny wózek czy pampersy, tylko rehabilitacja typu hipoterapia, biofitbeck, czy chociażby rehabilitacja społeczna/ Przy okazji przypominam, że szacunki rządu mówiącego o kwocie 10 mld zł potrzebnych do realizacji tego programu były od początku nieprawdziwe. Przed wyjazdem stowarzyszenie zamanifestowało swoje postulaty przed Urzędem Miejskim. Do grona protestujących dołączyli przewodniczący Rady Miasta Zdzisław Wolski i radna Małgorzata Iżyńska, która otwarcie twierdzi, że do tej pory żaden rząd nie rozwiązał wsparcia dla osób niepełnosprawnych na należytym poziomie.
Źródło: własne |