Fot. PL
We wrześniu do naszego miasta zawita duża impreza kolarska Częstochowa Trek Race przeznaczona praktycznie dla wszystkich rowerzystów. Obok amatorów wystartują profesjonaliści. 16 września na jurajskich trasach wokół miasta odbędzie się Częstochowa Trek Race organizowany przez Zamana Group i grupę Trek, we współpracy z miastem Częstochowa i środowiskiem lokalnych kolarskich zapaleńców.
- Bardzo się cieszę, że wielkie kolarstwo znów zawita do Częstochowy - mówi prezydent Krzysztof Matyjaszczyk. - W 2011 i 2015 roku mieliśmy Tour de Pologne. Od tamtego czasu poszliśmy w bardziej masowy sport, czyli częstochowskie MTB. Jesienią będziemy chcieli zaprosić do Częstochowy kolarzy zawodowców i amatorów z całej Polski na Trek Race. Ta impreza na pewno jeszcze bardziej spopularyzuje sporty rowerowe na naszym terenie.
Częstochowa Trek Race będzie finałem cyklu Road Tour, którego wcześniejsze etapy odbędą się w kwietniu, maju i czerwcu. Będzie to wyścig szosowy z rundą honorową w centrum miasta oraz malowniczą pętlą wyznaczoną w jurajskich okolicach Częstochowy. Zaplanowano go na dwóch dystansach (95 i 55 km) – dla bardziej lub mniej przygotowanych na sportowe wyzwania kolarzy-amatorów.
Przy okazji wyścigu w Częstochowie i na trasie pojawią się znane w świecie kolarskim nazwiska. - Zaprosiliśmy tych kolarzy, żeby potwierdzić, że mamy trasę nadającą się na organizację mistrzostw Polski, a także mistrzostw świata - twierdzi Wojciech Klub, częstochowski przedstawiciel Treka, współorganizator wyścigu.
Gwiazdą będzie Jens Voigt z Team Trek-Segafredo, zwycięzca m.in. etapów na Tour de France, Giro d’Italia oraz jednej z edycji Tour de Pologne. Będą też mistrzowie i wicemistrzowie Polski - Adrian Kurek i Sylwester Janiszewski.
Niewykluczone, że na trasie zobaczymy także miłośnika jazdy na rowerze i trenera forBET Włókniarza Częstochowa - Marka Cieślaka. Dla niego jazda na rowerze była elementem terapii, teraz jest również wielką pasją, którą poleca innym – także żużlowcom w czasie rehabilitacji i budowania fizycznej formy.
- Na rower namówili mnie lekarze, bo jako żużlowiec miałem kilka kontuzji - wspomina Cieślak. - Dzięki jeździe na rowerze obyło się bez kolejnej operacji. Zaraziłem tym również wielu żużlowców. Grzegorz Zengota złamał nogę w udzie i półtora miesiąca później wsadziłem go na rower, bo nie mógł biegać. Wiem, że wtedy pomógł Falubazowi zdobyć mistrzostwo Polski. Jarka Hampela też leczyłem jazdą na rowerze.
Źródło: własne, UM Częstochowy |