Fot.PL
Po fantastycznym meczu Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa pokonał w niedzielę, 13 sierpnia na własnym torze 47:43 Betard Spartę Wrocław i zapewnił sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Chciałem podziękować całej drużynie, że pojechała tak fantastycznie - mówi Lech Kędziora, trener Włókniarza. - Mamy dużą frajdę i przyjemność, że wygraliśmy z tak mocnym przeciwnikiem i kandydatem do tytułu mistrza Polski. Punkty za Łagutę możemy już oddać następnemu klubowi.
Przed meczem w Częstochowie wrocławianie przegrali tylko dwa razy. Ostatnią porażkę zanotowali 2 czerwca na wyjeździe w Zielonej Górze. Od tamtego czasu drużyna Rafała Dobruckiego zanotowała pięć zwycięstw z rzędu.
Już pierwszy bieg na SGP Arenie zwiastował ciekawy i zacięty pojedynek. Kibiców Włókniarza ucieszyła z pewnością postawa Andreasa Jonssona, który do końca gonił znajdującego się na drugiej pozycji Taia Woffindena. Inauguracyjny wyścig pewnie wygrał Leon Madsen.
- Andreas jeszcze w sobotę o godzinie 19 trenował na torze. Cieszę się, że wreszcie zaskoczył, bo jego punktów nam zawsze brakowało - twierdzi Kędziora.
Gonitwa młodzieżowa potwierdziła, że Sparta ma najsilniejszą parę juniorską w PGE Ekstralidze. Wygrał Damian Dróżdż przed Maksymem Drabikiem. Trzeci bieg zakończył się zwycięstwem gości w stosunku 4:2 i ich przewaga wzrosła do czterech punktów (7:11). W czwartym wyścigu gospodarze prowadzili 5:1. Z przodu był Rune Holta, a za nim jechał Oskar Polis. Częstochowską parę udało się przedzielić szybkiemu tego dnia Dróżdżowi.
Włókniarz odrobił stratę w siódmym wyścigu wygranym podwójnie przez Jonssona i Madsena (21:21). W ósmym biegu na wejściu w pierwszy łuk doszło do groźnego wypadku. Na tor upadli Woffinden i Polis. Na szczęście obaj o własnych siłach wrócili do parku maszyn i kontynuowali zawody. Powtórkę rozstrzygnęli na swoją korzyść goście i znów odskoczyli częstochowianom na cztery punkty (22:26). "Lwy" odpowiedziały już w następnym biegu. Madsen i Jonsson do końca odpierali ataki Macieja Janowskiego.
Kawał dobrego ścigania kibice obejrzeli w 12. gonitwie, gdzie zaciekle walczyli między sobą Matej Zagar z Maksymem Drabikiem. Ostatecznie minimalnie lepszy okazał się Słoweniec. Ostatni wyścig przed biegami nominowanymi zakończył się zwycięstwem Włókniarza 4:2 i w całym meczu było 39:39.
Czternasta gonitwa również dostarczyła wielu emocji. Najlepszy okazał się Holta, drugi był Drabik, trzeci Jonsson, a stawkę zamknął Szymon Woźniak. W ostatnim biegu kapitalnie napędził się na wyjściu z pierwszego łuku Zagar, który niczym torpeda minął po zewnętrznej Janowskiego i Woffindena. Indywidualnego mistrza świata z 2013 i 2015 roku wyprzedził jeszcze na trasie Madsen i Włókniarz mógł świętować.
- W 15. wyścigu miałem trochę miejsca i zdecydowałem się zaatakować. To była jedyna ścieżka, która mogła przynieść mi zwycięstwo - twierdzi Zagar, zdobywca 13 punktów. - Naprawdę cieszę się, że wygraliśmy. Chyba im trudniejszego mamy rywala, tym lepiej jedziemy.
Dla Sparty Wrocław najlepiej punktował Janowski, który zapisał przy swoim nazwisku 12 "oczek". - Mecz był wyrównany, a gospodarze udowodnili, że są znakomicie dopasowani do tego toru. W Częstochowie nie jest łatwo znaleźć odpowiednie ustawienia. Jest dużo ścieżek do rozszyfrowania. My mieliśmy pewne problemy, gubiliśmy punkty, ale widowisko mogło się podobać - uważa Janowski.
Trener gości Rafał Dobrucki liczył, że jego drużyna wywiezie z Częstochowy komplet trzech punktów. Częstochowianie pojechali kapitalne spotkanie. Przyjechaliśmy tutaj po pełną pulę, ale to się nie udało - mówi szkoleniowiec wrocławskiego zespołu. - Tor w Częstochowie zmieniał się z każdym wyścigiem i myślę, że gospodarze też do końca nie wiedzą jak się na nim jedzie. Jeden bieg można wygrać, a w następnym przyjechać ostatni. Myślę, że bardzo ważna jest tutaj kwestia spasowania i stabilnego poruszania się w tych ustawienia. Trochę nam tego zabrakło i były też problemy ze sprzętem.
Częstochowianie pokonali w niedzielę jednego z głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu i zapewnili sobie utrzymanie w PGE EKstralidze. - Zespół, który był przed sezonem skazywany na spadek, sprawił niespodziankę i dużego psikusa ekspertom. Warto jeździć dla kibiców, tego miasta i klubu z tak dużymi tradycjami - przekonuje Kędziora.
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej Włókniarza zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Gorzów.
Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa - Betard Sparta Wrocław 47:43
Betard Sparta Wrocław 1. Tai Woffinden – 8+2 (2,3,2*,1*,0) 2. Szymon Woźniak – 4 (0,0,3,1,0) 3. Maciej Janowski – 12 (3,3,1,3,2) 4. Vaclav Milik – 2 (1,1,0,-,-) 5. Andrzej Lebiediew – 2 (0,d,2,0) 6. Maksym Drabik – 7+1 (2*,1,2,2) 7. Damian Dróżdż – 8+1 (3,2,1*,2)
Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa 9. Leon Madsen – 12+1 (3,2*,3,3,1) 10. Andreas Jonson – 7+1 (1,3,2*,0,1) 11. Matej Zagar – 13 (2,2,3,3,3) 12. Sebastian Ułamek – 2+1 (0,1*,0,1) 13. Rune Holta – 10 (3,2,0,2,3) 14. Michał Gruchalski – 0 (0,0,0) 15. Oskar Polis – 3 (1,1,1)
Wyścig po wyścigu: 1. Madsen, Woffinden, Jonsson, Woźniak 4:2 2. Dróżdż, Drabik, Polis, Gruchalski 1:5 (5:7) 3. Janowski, Zagar, Milik, Ułamek 2:4 (7:11) 4. Holta, Dróżdż, Polis, Lebiediew 4:2 (11:13) 5. Woffinden, Zagar, Ułamek, Woźniak 3:3 (14:16) 6. Janowski, Holta, Milik, Gruchalski 2:4 (16:20) 7. Jonsson, Madsen, Drabik, Lebiediew (d/3) 5:1 (21:21) 8. Woźniak, Woffinden, Polis, Holta 1:5 (22:26) 9. Madsen, Jonsson, Janowski, Milik 5:1 (27:27) 10. Zagar, Lebiediew, Dróżdż, Ułamek 3:3 (30:30) 11. Janowski, Holta, Woźniak, Jonsson 2:4 (32:34) 12. Zagar, Drabik, Woffinden, Gruchalski 3:3 (35:37) 13. Madsen, Dróżdż, Ułamek, Lebiediew 4:2 (39:39) 14. Holta, Drabik, Jonsson, Woźniak 4:2 (43:41) 15. Zagar, Janowski, Madsen, Woffinden 4:2 (47:43)
Źródło: |