fot. PL
Częstochowski AZS przegrał w poniedziałek, 5 grudnia na wyjeździe w tie-breaku z jedną z najsłabszych drużyn w PlusLidze Espadonem Szczecin. Częstochowska drużyna wybierała się w daleką podróż do Szczecina z nadziejami na zwycięstwo. Tym bardziej, że zespół, w którym występują m.in. Michał Ruciak, Marcin Wika i Dawid Murek, po jedenastu kolejkach z dorobkiem pięciu punktów zajmował przedostatnie miejsce w PlusLidze.
W poniedziałek akademicy musieli radzić sobie bez swojego trenera Michała Bąkiewicza, który kilkanaście godzin przed wyjazdem nabawił się silnej infekcji wirusowej i został w domu. Zastąpił go dyrektor sportowy Ryszard Bosek.
Pierwszy set należał do częstochowian. Akademicy dobrze przyjmowali zagrywkę rywali, a w ataku skuteczny był Oleksandr Grebeniuk, wspomagany przez Rafała Szymurę. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem i również pokuszą się o zwycięstwo w drugiej partii, którą rozpoczęli od prowadzenie 4:0. Szczecinianie wrócili jednak do gry za sprawą Wiki. Przy stanie 9:7 dla AZS-u gospodarze zdobyli kolejnych sześć punktów, dzięki mocnym zagrywkom Ruciaka. Zdenerwowani siatkarze częstochowskiego zespołu zaczęli popełniać proste błędy i przegrali seta do 20.
Najbardziej zacięta była trzecia odsłona. Żaden z zespołów nie potrafił sobie wypracować bezpiecznej przewagi, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W końcówce po bloku Bartosza Buniaka na Wice AZS doprowadził do remisu (20:20). Chwilę później było po 21. Niestety w ataku pomylił się Grebeniuk, a gospodarze nie oddali już dwupunktowej przewagi.
Trzeci set zaczął się od prowadzenia Espadonu 6:3. Postawieni pod ścianą częstochowianie odrobili tę stratę, a potem zdołali odskoczyć. Nerwowo było jeszcze po ataku z piłki przechodzącej Bartłomieja Klutha, bo goście wygrywali tylko 18:17. Do końca seta AZS pozwolił rywalom zdobyć już tylko dwa punkty i doprowadził do tie-breaka.
W decydującej odsłonie częstochowianie prowadzili 3:1, m.in. dzięki asowi serwisowemu Stanisława Wawrzyńczyka. Po kilku minutach po świetnym ataku Ruciaka to gospodarze wygrywali 6:4. Przy zmianie stron było 8:6 dla Espadonu, a za chwilę Bartosz Cedzyński zablokował Bartłomieja Janusa, co dało jego drużynie po raz pierwszy w tie-breaku trzy punkty przewagi. Akademicy raz jeszcze zmniejszyli tę stratę, ale tylko do jednego punktu. Niestety na więcej nie było ich stać.
Espadon Szczecin – AZS Częstochowa 3:2 (21:25, 25:20, 25:23, 19:25, 15:10)
Espadon: Petković, Ruciak, Cedzyński, Kluth, Wika, Gałązka, Mihułka (libero) oraz Sladeczek.
AZS: Tomasz Kowalski,Moroz, Buniak, Grebeniuk, Szymura, Szalacha, Adam Kowalski (libero) oraz Buczek, Wawrzyńczyk, Adamajtis, Janus, Polański.
Źródło: własne, www.azsczestochowa.pl |