fot. PL
Zadzwoniła do mnie koleżanka z pytaniem, co robimy 3 października, bo prezydent Matyjaszczyk pozwolił urzędniczkom wziąć urlopy w związku z protestem społecznym dotyczącym nowej ustawy antyaborcyjnej. Jestem dojrzałą kobietą, mam 40 lat, męża i czternastoletniego syna i kiedy słyszę o tym co szykuje dla polskich kobiet większościowy rząd PiS, to nie tylko dostaję gęsiej skóry, ale wzbiera we mnie gniew wobec dyktatu posłów, którzy kiedy słucham ich wypowiedzi powtarzają jak jeden mąż drżącym głosem wyuczoną regułkę o sumieniu.
Ciekawi mnie, ilu z nich naprawdę uważa, że kobieta powinna rodzić dziecko , które w czasie badań prenatalnych skazane jest ze względu na głębokie wady płodu na pewną śmierć po porodzie. Czy myślą wtedy o tych matkach, w których oczach do końca życia pozostanie ten traumatyczny obraz? Czy myślą o tych zgwałconych przez zwyrodnialców czy w aktach kazirodczych dziewczynkach? Czy myślą o kobietach, których życie jest zagrożone, które umierając w czasie ciąży czy przy porodzie osierocą inne dzieci? Czy myślą o małżeństwach, które latami starają się o dzieci metodą in vitro, bo medycyna jest im w stanie pomóc? Czy myślą o lekarzach, którzy latami kształcą się, aby pomagać, a teraz będą się bać prowadzić zagrożone ciąże? Czy myślą o kobietach które poronią swoje dziecko i będą pociągnięte do odpowiedzialności, bo komuś się wyda, że to podejrzane? Co przyświeca tym posłom? Sumienie czy partyjny rygor? Nie wierzę, że ci posłowie nie skorzystali czy nie skorzystają z tych praw, kiedy będzie to dotyczyć ich rodzin. Pytam Was, Częstochowianek i Polek, czy hipokryzja ma być podwaliną prawa?
Uważam, że Polki powinny mieć swoje prawa, przynajmniej takie jak do tej pory wypracowano w kompromisie. Uważam też, że aborcja to dramatyczna decyzja dla każdej kobiety, bo jak wynika z obecnych jeszcze przepisów, to nie fanaberia tylko zabieg wykonany po akcie gwałtu, kiedy płód jest poważnie uszkodzony i kiedy zagraża to życiu kobiety. Te Panie, które uważają inaczej lub ich sumienie bądź religia zakazuje aborcji w tych trzech przypadkach, mogą z nich nie korzystać i to jest ich święte prawo, które do tej pory było respektowane i szanowane.
Dziś rząd szykuje nowe prawo, ale w moich oczach to raczej zamach na demokrację, wolność i prawdę. Złożone do sejmu projekty obywatelskie, które miały być szanowane, trafiły do kosza, więc "prawda wyborcza" niestety nie istnieje. W Częstochowie SLD od maja zbiera podpisy.
Rząd udaje, że jest głuchy i ślepy na nasze apele. Uważam, że nie możemy przestać wypowiadać się publicznie na tak ważny temat. Musimy walczyć! My Polki to nie mebel domowy, z którym można zrobić co się chce, nie jesteśmy ciemnymi kocmołuchami, które można zmarginalizować, jesteśmy mądre, inteligentne i pracowite!
Stawiam pytanie kobietom. Czy tak ma wyglądać Wasze życie, przyszłych matek, żon, babć? Czy chcecie się bać? Oczekuję też odważnego stanowiska Pani Prezydentowej Agaty Kornhauser – Dudy, gdyż jej poprzedniczki zabierały w tej sprawie głos, mimo iż były postponowane jak śp. Prezydentowa Maria Kaczyńska nazwana przez ojca Rydzyka " czarownicą, która powinna poddać się eutanazji ".
W imieniu Agaty Wierny, pełnomocnik ds. równych szans zapraszam w poniedziałek, 3 października wszystkie częstochowianki do wzięcia udziału w Ogólnopolskim Strajku Kobiet, a potem o godz. 17 do budynku Urzędu Stanu Cywilnego, ul. Focha 19/21 (Sala Błękitna, I piętro), gdzie wspólnie wypracowane postulaty zostaną przekazane w liście otwartym na ręce Marszałków Sejmu i Senatu.
Radna Małgorzata Iżyńska
Źródło: Małgorzata Iżyńska |