fot. PL
Na kary od 6 miesięcy do roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał trzech strażników miejskich i dwóch policjantów za pobicie przechodniów. Dodatkowo każdy z oskarżonych musi zapłacić po tysiąc złotych grzywny. 29 sierpnia 2013 roku oskarżeni udali się w rejon ogródków działkowych przy ul. Jutowej w Częstochowie, gdzie pili alkohol. Następnie poszli w kierunku dworca PKS, przechodząc mostkiem nad rzeką Wartą na ulicę Krakowską. Potem znaleźli się przed jedną z kamienic, gdzie zauważyli pięciu mieszkańców tej dzielnicy. Najpierw dwóch z oskarżonych zaczęło słownie zaczepiać napotkane osoby, a potem jeden z policjantów uderzył mężczyznę w głowę. Widząc to, pozostali mieszkańcy uciekli do pobliskich bram. Kobieta, która była w tej grupie, poszła do domu i zawiadomiła o zdarzeniu policję. Gdy jeden z mężczyzn wyszedł z bramy, policjant uderzył go głową w twarz i użył gazu łzawiącego. Dołączyli się do niego pozostali koledzy, którzy bili i kopali ofiarę po całym ciele. Kobietę potraktowali gazem łzawiącym. Świadkami zajścia było kilka osób stojących przed pobliskim sklepem.
Po incydencie grupa strażników miejskich i policjantów skierowała się na ulicę Małą, gdzie zachowywała się głośno i zaczepiała przechodniów. Następnie podeszła do trzech mężczyzn, stojących przed sklepem. Jeden z policjantów rzucił w kierunku tych osób niedopałek papierosa, uderzył pięścią w twarz mężczyznę i użył gazu łzawiącego. Przechodniów zaczęli kopać i bić pozostali napastnicy. Pokrzywdzeni uciekli w stronę Galerii Jurajskiej i katedry, a policjanci i strażnicy odeszli w kierunku ulicy Mokrej.
Napastnicy zostali zatrzymani w rejonie ulicy Krakowskiej. Wszyscy byli pijani. Mieli od 1 do 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pobici przez nich przechodnie trafili do szpitala, gdzie stwierdzono u nich poparzenia gazem w postaci zaczerwienienia spojówek i powiek, a także obrażenia ciała.
W toku śledztwa ujawniono na odzieży jednego z pokrzywdzonych obecność śladów chemicznych. Na podstawie opinii biegłego z zakresu chemii stwierdzono, że mogą one pochodzić z ręcznych miotaczy środków drażniących, których użyli policjanci. Ustalono również, że w latach 2011-2013 żaden ze strażników miejskich i policjantów, nie prowadził czynności służbowych w sprawie zaatakowanych przechodniów.
Policjantów zwolniono z pracy, a strażnicy zostali zawieszeni do czasu zakończenia procesu. Prokurator przedstawił im zarzuty udziału w pobiciu 10 osób. - Żaden z podejrzanych nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. W złożonych wyjaśnieniach przedstawili wersję zdarzeń, która różni się od wersji pokrzywdzonych i przesłuchanych świadków - informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Według nich zostali oni zaczepieni przez przechodniów, którzy kierowali w stosunku do nich wyzwiska, gdyż rozpoznali w nich funkcjonariuszy służb porządkowych. Podejrzani zaprzeczyli również, że w trakcie zdarzenia używali gazu łzawiącego. Prokurator uznał te wyjaśnienia za niewiarygodne, ponieważ są one sprzeczne z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym, a w szczególności opiniami biegłego lekarza oraz zeznaniami świadków zdarzenia.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Częstochowie |