Fot.PL
Wojewoda śląski zakwestionował w całości podjęty przez częstochowskich radnych program opieki nad bezdomnymi zwierzętami, w tym m.in. sterylizację wolno żyjących kotów. Częstochowa podobnie jak inne miasta stanęła w obliczu trudnego problemu. - Rozwiązana są dwa. Możemy wejść w spór z wojewodą po wydaniu rozstrzygnięcia nadzorczego, albo próbować zmienić program ochrony nad bezdomnymi zwierzętami zgodnie z obowiązującą ustawą. Wybraliśmy ten drugi sposób - mówi Andrzej Szczerba, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Urząd Miasta Częstochowy. - Musimy znaleźć rozwiązanie, aby ograniczyć populację kotów wolno żyjących w mieście.
Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie miasta Częstochowy na 2016 rok obejmuje m.in. zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku, opiekę nad wolno żyjącymi kotami, sterylizację zwierząt w schronisku, poszukiwanie właścicieli dla bezdomnych zwierząt, zapewnienie miejsca zabłąkanym zwierzętom gospodarskim, organizację całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt, czy działania edukacyjne mające na celu humanitarne traktowanie zwierząt.
Zgodnie z podjętą uchwałą, na realizację programu w budżecie miasta zabezpieczono 1 mln 36 tys. zł, z czego ponad 994 tys. zł trafi do schroniska dla bezdomnych zwierząt, 6 tys. jest przeznaczonych na zapewnienie opieki zwierzętom gospodarskim, a 36 tys. zł na opiekę nad wolno żyjącymi kotami (z czego 6 tys. zł to zakup karmy dla kotów na dokarmianie ich w okresie jesienno-zimowym oraz zakup domków dla kotów, a 30 tys. zł na zabiegi sterylizacji i kastracji kotów w zakładach leczniczych).
- Odstąpienie od realizacji tego programu niesie za sobą opłakane skutki - twierdzi radna Małgorzata Iżyńska, społeczny konsultant ds. ochrony zwierząt w Częstochowie. - Dotychczasowa kilkuletnia praca różnych organizacji i poniesione nakłady finansowe przez ostatnie lata zostaną zaprzepaszczone. Nikomu nie trzeba tłumaczyć w jak szybkim tempie rośnie populacja dzikich kotów. Niewysterylizowane i niewykastrowane zwierzęta dają życie setkom nowych miotów, które stają się zagrożeniem same dla siebie na skutek trawiących ich chorób i głodu. Musimy mieć świadomość, że w kwocie przekazywanej z naszych podatków w budżecie miasta na schronisko część przeznaczana jest właśnie na koty, którymi schronisko się opiekuje i to są wydatki. Uważam , że dbaniem o zwierzęta jest utrzymywanie kontroli nad ich rozrodem.Gdyby program działał dalej z pewnością na osiedlach nie byłoby budek dla bezdomnych kotów , które dokarmiają mieszkańcy, aby mogły godnie żyć. Decyzję nowego wojewody nie nazwałabym dobrą zmianą.
Częstochowa podobnie jak kilka innych miast będzie szukać pomocy wśród radnych sejmiku województwa śląskiego. - Szykujemy wystąpienie do Ministerstwa Środowiska z prośbą o opinię w jaki sposób można ograniczyć w mieście populację kotów wolno żyjących - informuje Szczerba. - W ustawie jest taki zapis, że jeśli populacja dzikich zwierząt powoduje szkody, zniszczenia, zagraża życiu, można wystąpić do sejmiku województwa śląskiego, żeby podjął stosowną uchwałę w tej sprawie.
W częstochowskim programie opieki nad zwierzętami wojewoda zakwestionował również zapisy dotyczące edukacji mieszkańców w tym zakresie i regulacji usypiania ślepych miotów. - W ustawie jest zezwolenie na tego typu działania, ale dotyczy tylko zwierząt bezdomnych w schroniskach - wyjaśnia Szczerba.
Źródło: własne |