Fot.PL
Kenijczyk Joel Maina Mwangi zwyciężył w niedzielę, 1 maja w pierwszej edycji "Maratonu 42-200 Częstochowskie". Linię mety udało się minąć 219 zawodnikom, którzy w ten sposób zamanifestowali chęć przywrócenia województwa częstochowskiego. Nazwa biegu nie była przypadkowa, bo pochodziła od kodu pocztowego Częstochowy: 42-200. To liczba bardzo zbliżona do olimpijskiego dystansu maratońskiego – 42,195 m. Dlatego częstochowski maraton miał dwie mety: właściwą, na dystansie 42,195 m oraz symboliczną, na dystansie 42,200 m.
- Zgrało się kilka rzeczy, które wpłynęły na organizację tej imprezy, m.in. nasz kod 42-200 oraz walka o województwo - mówi Daniel Woch ze Stowarzyszenia City Cross Częstochowa. - Potrafimy biegać, kochamy to, więc stwierdziliśmy, że również w ten sposób można upomnieć się o województwo częstochowskie.
Zwycięzca maratonu Joel Maina Mwangi przebiegł trasę prowadząca z Częstochowy do Olsztyna, Mstowa i z powrotem w czasie 2 godz. 21 minut i 53 sekund. Drugie miejsce zajął jego rodak Henry Kemboi (2:21:57), a podium uzupełnił Sergii Ukrainiets (2:22:22).
Częstochowski maraton był dość nietypowy, bo prowadził przez drogi gruntowe, asfaltowe, dukty leśne z dużymi przewyższeniami. Łączył również trzy gminy. - Częstochowę, Olsztyn i Mstów łączyła jedna pętla - zauważa Woch.
Maratoński dystans trzeci raz w życiu pokonał Damian Puczyński z Mstowa. - Dwa lata temu biegłem w Warszawie, w zeszłym roku w Poznaniu, a teraz w Częstochowie - wymienia. - Trasa była tutaj najtrudniejsza z dużą ilością podbiegów. Pierwszą połowę maratonu pokonaliśmy z mocnym wiatrem, więc kosztowało to dużo energii. Po 30 km brakło w nogach mocy, żeby utrzymać tempo.
Pierwszy raz taki dystans pokonała Anna Blukacz z Herbów. - Najdłuższy dystans, jaki wcześniej przebiegłam to było 20 km - przyznaje biegaczka. - Nie wiedziałam, czy uda mi się osiągnąć metę maratonu. Genialna trasa, podbiegi były fajne, męczyłam się na zbiegach, co mnie zdziwiło.
Maratonowi towarzyszył bieg na 5 km. - Początkowo trasa byłą bardzo wymagająca. Pierwsza część była podbiegiem, ale potem czekała nagroda, czyli piękny widok na województwo częstochowskie. W przyszłym roku pokuszę się o większy dystans - zapowiada Kuba Bociąga, wokalista zespołu AmperA.
Na wszystkich zawodników czekały medale Będzie również posiłek oraz koncert. Dla zwycięzców obu biegów przygotowano nagrody pieniężne i rzeczowe. Wszyscy uczestnicy wezmą udział w losowaniu atrakcyjnych nagród.
Źródło: własne |