Fot. PL
Egzamin na prawo jazdy to wielki stres. Podobno równać się to może tylko z maturą, choć za poprawkę na maturze nie trzeba płacić kilkuset złotych. Całe przygotowania, nauka, zajęcia praktyczne, potem egzamin teoretyczny i wreszcie ostateczne „starcie”, czyli egzamin praktyczny. Nie przesadzę chyba jeśli powiem, że każdy przyszły kierowca zwłaszcza to ostatnie chce mieć jak najszybciej za sobą. Niestety, przez niefrasobliwość urzędników, w czwartek 25 lutego przeprowadzanie egzaminów w wielu Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego, w tym również w Częstochowie, zostało wstrzymane. O północy straciło bowiem ważność rozporządzenie w sprawie warunków egzaminowania kandydatów na kierowców. Dyrekcja częstochowskiego WORD – u, nie będąc pewna czy przeprowadzone po tym terminie egzaminy byłyby prawnie ważne, postanowiła nie narażać kursantów na ewentualną konieczność ponownego przystąpienia do egzaminu i postanowiła wstrzymać ich przeprowadzanie egzaminów do momentu opublikowania nowego rozporządzenia w Dzienniku Ustaw.
Zdezorientowani kursanci koczowali pod częstochowskim WORD nie wiedząc, czy i kiedy odbędą się ich egzaminy. Niektórzy przyjechali naprawdę z daleka. Zdawali sobie jednak sprawę, że za niedogodności nie odpowiada miejscowy WORD, tylko Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
Cały ten chaos prawny trwał na szczęście tylko 10 godzin, bo już 25 lutego o godz. 10 opublikowano nowe rozporządzenie. Na to wszystko można by przymknąć oko, bo w końcu urzędnicy to też ludzie i takie niedopatrzenia zdarzają się niezależnie od tego, kto akurat sprawuje władzę. Można by, gdyby nie to, że ministerstwo w swoim komunikacie, jakkolwiek przeprosiło kursantów za niedogodności, to jednak uważa, że nie było żadnego powodu, by wstrzymywać przeprowadzanie egzaminów na dotychczasowych zasadach, ponieważ nowe rozporządzenie nie zmienia zasad egzaminowania, a jedynie je doprecyzowuje.
Najwyraźniej rząd nie zrozumiał powodu, dla którego wstrzymano egzaminy. To nie jest bowiem kwestia tego jaka jest treść nowego rozporządzenia, tylko tego by ono w ogóle było. Chodziło o ciągłość prawną, o prawną podstawę do przeprowadzenia egzaminów, a tej przez 10 godzin nie było, bo dotychczasowe rozporządzenie nie obowiązywało już, a nowe nie obowiązywało jeszcze. Z winy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa a nie WORD – ów, które przezornie wstrzymały egzaminowanie. Błądzić rzecz ludzka, ale za swoje błędy bierze się odpowiedzialność, a nie przerzuca ją na kogoś innego jak to nie po raz pierwszy robi obecny rząd.
Źródło: własne |