fot. Leszek Pilichowski
Demokracja to wielka wartość. Politycznie może nawet ważniejsza od niepodległości, bo któż chciałby żyć w państwie niedemokratycznym? Po co komu państwo, które wprawdzie jest na mapie, może nawet w samym jej centrum, ale depcze standardy demokratycznego państwa prawa? Demokracja to coś, o co przez wiele lat walczyliśmy. I wywalczyliśmy. Czym jednak owa demokracja jest i z czym się wiąże? Czy z wolnymi wyborami raz na kilka lat? Też, ale nie tylko i - na pewno - nie przede wszystkim. Demokracja wiąże się również np. z prawem do manifestowania oraz do krytykowania demokratycznie wybranej władzy. Nie jest bowiem tak, że władza wybrana przez lud dostaje od niego prawo do robienia wszystkiego, na co ma ochotę. Władza ludu bowiem to ustrój oparty na pewnych niepodważalnych fundamentach, bez których staje się tylko fasadą, „demokraturą”. Tymi fundamentami są np. monteskiuszowski trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i niezawisłą sądowniczą władzę trybunałów i sądów powszechnych. To także poszanowanie dla praw mniejszości, wolność słowa, wolność mediów. Wiele osób dostrzega, że te wartości są dziś zagrożone. To właśnie te osoby zawiązały Komitet Obrony Demokracji.
KOD jest inicjatywą ponadpartyjną i ogólnopolską. Zrzesza ludzi wyznających pełne spektrum poglądów politycznych – od prawicy przez centrum aż do lewicy. Jego struktury, ciągle jeszcze nieformalne, rozbudowują się. Pod koniec ubiegłego roku powstał KOD Częstochowa. Zdążył już zorganizować dwie manifestacje w obronie demokratycznego porządku prawnego. Pierwsza, która odbyła się 19 grudnia 2015 roku, przyciągnęła ok. 2500 ludzi, wśród nich także przedstawicieli władz naszego miasta. Powstała strona internetowa oraz grupa na Facebooku.
Druga, mniej liczna manifestacja, zbiegła się terminem z 8. Ogólnopolską Patriotyczną Pielgrzymką Kibiców na Jasną Górę. Jako że środowiska kibicowskie w dużej części sympatyzują z organizacjami będącymi pogrobowcami przedwojennych endeków, nietrudno było przewidzieć rezultat spotkania obydwu grup. W kierunku „KODowców” poleciały obelgi ze strony „patriotów”. Chyba nie dostrzegli, że niedawno przywitaliśmy rok 2016, bo towarzyszyły im hasła „Precz z komuną!” i „Śmierć wrogom Ojczyzny”…
Ci ludzie w trakcie nabożeństwa rozpoczętego m.in. okrzykiem „Czołem Wielkiej Polsce” (tej przedwojennej, z Kresami Wschodnimi) odczytali petycję skierowaną do premier Beaty Szydło, w której domagali się między innymi przywrócenia w szkołach zwiększonej ilości lekcji historii, listy lektur opartych "na polskich dziełach patriotycznych" oraz gruntownego zlustrowania wszystkich środowisk opiniotwórczych i kulturalnych w Polsce.
Mają poparcie lokalnego Kościoła i środowisk skrajnie prawicowych, które od miesięcy sabotują działania częstochowskich władz za pomocą facebookowej strony „Tymczasem w Częstochowie”. Owa „społeczność”, której bronią zawsze były pomówienia i manipulacje, tym razem wzięła na celownik Komitet Obrony Demokracji właśnie w sobie właściwy sposób, zamieszczając na stronie sfabrykowane zdjęcie z manifestacji. Na oryginalnym zdjęciu jest transparent z napisem "KOD. Częstochowa dla demokracji", na przeróbce - "KOD. Czekamy na bratnią pomoc narodu niemieckiego". Sprawa została zgłoszona do prokuratury za sprawą radnej Jolanty Urbańskiej, możemy więc mieć nadzieję, że niezawisłe jeszcze organy ścigania wyjaśnią pewnym środowiskom, że - póki co - nie wszystko im wolno.
Walka trwa. Walka, której być może gołym okiem nie widzimy, nabiera rozpędu. Jest to walka o to, czy Polska ma być krajem, w którym każdy myśli, robi i wierzy w co chce, czy brunatną autokracją jedynie słusznej opcji, jedynego słusznego sortu i jedynie słusznej postawy klęcząco-czołobitnej.
Krzysztof Całus, politolog
Źródło: własne |
