Fot.Leszek Pilichowski
Częstochowski Raków odniósł w sobotę, 18 kwietnia trzecie z rzędu zwycięstwo. Drużyna Radosława Mroczkowskiego pokonała na własnym stadionie 2:1 Stal Mielec. - Graliśmy konsekwentnie i udokumentowaliśmy to dwoma bramkami strzelonymi w ciągu pięciu minut - twierdzi Dawid Jankowski, asystent trenera Radosława Mroczkowskiego. - To było dobre widowisko dla kibiców.
Częstochowska drużyna już na początku spotkania mogła objąć prowadzenie. W 2. minucie meczu strzał Joshuy Baloguna odbił się jednak od poprzeczki. W dalszej części pierwszej połowy obie drużyny grały ofensywnie, ale bramki nie padły.
Sytuacja zmieniła sięw drugiej połowie. W 47. minucie Wojciech Okińczyc wycofał piłkę do Dariusza Pawlusińskiego, a ten dośrodkował na głowę Roberta Brzęczka, który umieścił piłkę w okienku bramki. Częstochowianie zadali rywalom drugi cios zaledwie cztery minuty później. Dośrodkowanie Pawlusińskiego wykorzystał Okińczyc i było 2:0. Goście odpowiedzieli bramką z rzutu karnego. W 73. minucie po faulu Błażeja Cyferta sędzia wskazał na jedenastkę. Wykorzystał ją Krystian Getinger.
- Przespaliśmy pięć minut drugiej połowy. Raków złapał nas za gardło i udusił - przyznaje Janusz Białek, trener Stali Mielec.
Częstochowianie mają obecnie 42 punktów i do lidera tabeli Rozwoju Katowice tracą pięć pięć "oczek".
Raków Częstochowa - Stal Mielec 2:1 (0:0)
Raków: Kos - Reiman, Da Silva, Hoferica (57' Cyfert), Radler, Pawlusiński, Marchewka (28' Brzęczek), Okińczyc (90' Wojtyra), Waszkiewicz, Mońka, Balogun (52' Pląskowski)
Stal: Libera - Załucki, Duda, Głaz, Domański (68' Preis), Nowak, Janowski (68' Korzępa), Cholewiak, Żubrowski (82' Ślęzak), Sulewski, Getinger
Źródło: własne |