Fot.Leszek Pilichowski
Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk na specjalnie zwołanym w poniedziałek, 22 września briefingu prasowym wyraził ubolewanie z powodu wypadku drogowego i przeprosił motorowerzystę, który został ranny. - Nie jest mi łatwo, bo po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji - mówi prezydent Częstochowy. - Z rannym motorowerzystą jestem w stałym kontakcie i zaoferowałem mu pomoc. W poniedziałek byłem u niego w szpitalu i przeprosiłem za zaistniałą sytuację. Jak każdy kierowca poddaję się wszystkim procedurom. Wiem, że nie zachowałem należytej staranności i uwagi. Tym bardziej przepraszam poszkodowanego. Teraz najważniejsze jest dla mnie, żeby ten człowiek jak najszybciej wrócił do zdrowia.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 21 września ok. godz. 20.30 na skrzyżowaniu ulic Jagiellońskiej, Rydza-Śmigłego i Równoległej. Jak informuje Marek Struski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie, kierowca volkswagena passata nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motorowerzyście, który ucierpiał w wypadku. Kierujący jednośladem trafił do szpitala ze złamaną nogą. Prezydent wyszedł z wypadku bez szwanku. Obaj byli trzeźwi.
Tego dnia Krzysztof Matyjaszczyk siedział za kierownicą samochodu służbowego. Jak tłumaczy, jego kierowca był na urlopie. - Korzystałem z kierowcy zastępczego, ale w niedzielę uczestniczyłem tylko w jednym wydarzeniu, dlatego nie chciał go specjalnie ściągać. Tym bardziej, że mam uprawnienia do prowadzenia samochodów służbowych - wyjaśnia Matyjaszczyk, który w niedzielę wracał z Wyrazowa, gdzie odbywała się impreza organizowana przez Automobilklub Częstochowski. - Jechałem wspólnie z jednym z urzędników, z którym musiałem omówić pewne sprawy z uwagi na nieobecność mojego zastępcy Jarosława Marszałka. Pojechaliśmy do urzędu, żeby zapoznać się z odpowiednimi materiałami.
Z uwagi na zaistniałą sytuację prezydent miasta poprosił swoich zastępców, żeby wzięli udział w wydarzeniach, które miał zaplanowane w poniedziałek. Do swoich codziennych obowiązków wróci następnego dnia.
Źródło: własne |