Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Częstochowie zamknęło przetarg na sprzedaż długów gapowiczów, które wynoszą ponad 10 mln zł. Przystąpiły do niego cztery firmy. Oferty były przyjmowane do 12 czerwca. Obecnie komisja przetargowa sprawdza, czy złożone dokumenty przez zainteresowanych są zgodne ze specyfikacją. Jak informuje Robert Madej, zastępca prezesa MPK, w poniedziałek powinniśmy dowiedzieć się, czy przetarg jest ważny i która firma go wybrała. - Komisja przetargowa jeszcze pracuje - mówi Madej. - Myślę jednak, że przetarg będzie ważny.
Oznacza to, że od razu po podpisaniu umowy zwycięska firma zacznie ściągać długi od gapowiczów.
Z wyliczeń miejskiego przewoźnika wynika, że pasażerowi , którzy zostali złapani na jeździe bez biletu w latach 2006-2010, są winni MPK w sumie ponad 10 mln zł. To kwota, która uzbierała się z 63642 niezapłaconych mandatów. Za te pieniądze MPK mogłoby kupić kilkanaście nowych autobusów.
Z racji tego, że należności gapowiczów są już stare, przedsiębiorstwo nie jest w stanie ich ściągnąć, bo nie ma do tego odpowiednich służb. Dlatego zdecydowało się na rozpisanie przetargu.
MPK ma prawo pozwać dłużników do sądu. Za jazdę bez biletu grozi 30 dni aresztu lub 5 tys. zł kary grzywny. Osoba, która nie zapłaci mandatu, znajdzie się w Krajowym Rejestrze Dłużników. A to oznacza, że nie dostanie pożyczki czy kredytu w banku.
W 2013 roku kontrolerzy złapali 26 tys. gapowiczów. Dwa lata temu było ich 28 tysięcy. Bilet normalny kosztuje 3 zł, a mandat za jego brak 240 zł. Jeśli jednak zostanie zapłacony w ciągu 7 dni, to wyniesie 167 zł. MPK zatrudnia około 20 kontrolerów. Większość z nich pracuje na umowę zlecenie.
Źródło: własne |